Czasem miłość rodzi jedynie ból
"Porwana. Niebezpieczna znajomość"
Autor: Sylvia Bloch
Wydawnictwo: Novae Res
Data premiery: 25.05.2021
Zawsze zaczynam jakimś wstępem, wprowadzeniem do książki a tym razem będzie inaczej. Zacznę od razu od konkretów, a mianowicie za co podoba mi się książka 😍
Nie ukrywam, że spodziewałam się czegoś w stylu 365 dni 🙈. Porwanie, wielkie love, niebezpieczny mafiozo staje się kompletną ciapą na punkcie dziewczyny... Potem jakiś ślub, dziecko i koniec historii. Banały jakich mało 🤭 Niestety... Autorka mnie zawiodła 🤣 i bardzo dobrze!!!! Uff... Tu jest inaczej 💪
Co prawda mamy porwanie, jak wskazuje tytuł. Ale po pierwsze bohaterka nie jest od początku traktowana idealnie. Musi sporo znieść, czuje się zagubiona, niepewna i generalnie chce uciec. Nienawidzi swoich oprawców. Tak, jest ich dwóch 😈 Jeden z nich zachowuje się względem niej lepiej, z uwagi na pewne okoliczności z przeszłości.
Bohaterka dostaje po d... Od losu na każdym kroku. Informacje jakie odkrywa przez przypadek, dobijają ją kompletnie, i jest jej wszystko jedno co się z nią stanie. Plus dla Any za to, iż ma pazurki i pomimo swej beznadziejnej sytuacji, nie traci woli walki.
Patrick, nie dopuszcza do siebie swoich uczuć względem porwanej. Z początku jej unika, przybiera maski gdy tylko musi się z nią zmierzyć, nie chce aby cokolwiek ich łączyło. Daremne próby walki z sercem...
Gdy wydaje się, że w świecie gdzie nie ma miejsca na miłość i związki, tli się jakaś nadzieja na przyszłość, to zawsze musi się ktoś zjawić i wszystko zepsuć 🙈 A jak wiadomo dla dobra drugiej osoby można poświęcić wiele...a nawet wszystko ❤️
Książka kończy się w ciekawym momencie. Zostawiając ból w serduchu, łzy w oczach i słowa "czasem miłość rodzi jedynie ból" na ustach...
Gratuluję autorce debiutu i już dziś zapraszam nie tylko do lektury tej części, ale i za jakiś czas na ciąg dalszy 😍
A teraz pytanko do czytelników... Czy według Was miłość przynosi ból?
Mówią, że kto nie umarł z miłości nie może naprawdę żyć i kochać. Prawda czy fałsz? 💔
Komentarze
Prześlij komentarz